Ciepło wbrew pozorom nie jest pobierane z pomieszczenia, cały proces wygląda mniej więcej tak: (czasy przybliżone, nie mierzyłem)
- 0.5 min, stop wentylatora jednostki wewnętrznej, temperatura skraplacza zaczyna wzrastać w celu zgromadzenia porcji dodatkowej energii
- 1min, zatrzymanie sprężarki, odwrócenie obiegu i dodatkowo zatrzymanie wentylatora jednostki zewnętrznej aby nie tracić energii. Czynnik zaczyna szybko parować w jednostce wewnętrznej i jednocześnie skrapla się w jednostce zewnętrznej, to jest pierwsza faza odszraniania bez sprężarki (aby po starcie nie zassać do niej skroplonego wentylacje wcześniej czynnika z jednoski wew. która teraz jest parownikiem)
- 4 min, start sprężarki, druga faza odszraniania, w tym czasie wentylatory nie pracują (wewnętrzny aby nie chłodzić pomieszczenia, zewnętrzny aby nie marnować ciepła). W tym czasie temperatura jednostki wewnętrznej która robi za parownik spada w okolice zera)
- 0.5min, włączenie wentylatora jednostki zewnętrzej aby wydmuchać resztki wody i pary wodnej.
- 1 min, odwrócenie obiegu i odparowanie czynnika - patrz wyżej
- 1 min, start sprężarki, i ogrzanie schłodzonej wcześniej jednostki wewnętrznej
- start wentylatora jednostki wewnętrznej (który już osiągnął około 40'C) i normalna praca
Moje spostrzeżenia - odszranianie w taki sposób powoduje że ciepło dostaje się dokładnie tam gdzie jest potrzebne, czyli do rurek zamarzniętego parownika "zaizolowanych" lodem. Jest więc znacznie wydajniejsze niż dawne wynalazki typu grzałka kilka kW
Jednostka wewnętrzna praktycznie nia ma możliwości chłodzić pomieszczenie przy niepracującym wentylatorze. Nawet w okolicy 30cm od jednostki nie jest wyczuwalny chłód wentylacji.
W starszych jednostkach faktycznie - wentylator pracował i ciepło po prostu było pobierane z ogrzewanych wcześniej pomieszczeń.
U mnie częstotliwość odszraniania jest największa w okolicy 0°C (co około 1.5h)
Wraz ze spadniem temperatury okres spada do nawet 4h przy temperaturze -10°C za sprawą niskiej wilgotności bezwzględnej.
Powyżej 3°C odszranianie nie występuje. Daikin, jednostka inwerterowa serii RXS35 ogrzewa sypialnię, przedpokój i łazienkę. Druga jednostka - chińczyk on/off 9000Btu/h ogrzewa salon i kuchnię. Mam osobne podliczniki do obu maszyn, grzeję już drugi sezon i zastanawia mnie dość duża dysproporcja w zużyciu energii. W tym sezonie inwerter wentylacja zużył do dziś 413kWh a "chińczyk" 688kWh. Na pewno nie są jednakowo obciążone cieplnie, salon jest większy i ma dwa okna. Ale zamontowałem tam z premedytacją chińczyka żeby go bardziej dociążyć. Jednak na moje oko trochę za duża dysproporcja w zużyciu energii. Aby się przekonać na ile różnica wynika z inwertera a na ile z większego obciążenia trzeba by je zamienić miejscami. Ale to już robota na przyszły sezon. Nie lubię jak mi klucze do ręki przymarzają ;)
Komentarze
Prześlij komentarz